READ THIS BLOG IN ENGLISH

wtorek, 24 maja 2011

Barakomania i work experience

Wczorajszy dzień to jakaś porażka, no dobra przesadzam, bo większość dnia była udana. Zacznę może od początku, brałam udział w konkursie fryzjerskim L’Oreala jako makijażystka. Cała impreza poszła świetnie, dawno nie widziałam tylu młodych, świetnych fryzjerów w jednym miejscu J Poza mną były jeszcze dwie bardzo miłe makijażystki, więc w takim towarzystwie dzień minął mi naprawdę w bardzo sympatycznej atmosferze. Mimo iż taki się nie zapowiadał. Rano zanim wyruszyłam do Dublina pogoda była tragiczna, wiało (i to porządnie), lało. Starałam się tym nie przejmować. W końcu to Irlandia, pewnie po jakimś czasie przejdzie. Jak dojechaliśmy do Dublina rzeczywiście ulewa ustąpiła, natomiast ja utknęłam w oooogromnym korku. Postanowiłam nie panikować. Kiedy w żółwim tempie dotarłam w okolice miejsca docelowego, z przerażeniem odkryłam, że zamknęli kilka ulic, które były mi potrzebne do osiągnięcia swojego celu (byłam wtedy już spóźniona 30 min) Tak, zamknęli mi ulice! Powodem całego tego zamieszania był gość niedzielny Barack Obama.
http://www.huffingtonpost.com/2011/05/23/barack-obama-ireland-trip_n_865876.html


Wyskoczyłam z auta i podążyłam szybkim krokiem do budynku L’Oreala i oczywiście musiałam zaliczyć glebę. Przywitałam się z mokrym chodnikiem bardzo boleśnie, czego skutkiem jest przepiękny siniak i strupek na kolanie, mam nadzieję, że do ślubu się zagoi J Jak tylko dotarłam, cała zła passa się skończyła. (Tak mi się przy najmniej wydawało.) Zrobiłyśmy kilka delikatnych makijaży. Fryzjerzy chcieli skupić całą uwagę jurorów na włosach modelek. I całkowicie ich rozumiem, choć miałam nadzieję że będę mogła poszaleć kiedy zobaczyłam te wszystkie niesamowite kolory na włosach dziewczyn. Na koniec pracy ponownie dostałam, paczuszkę z kosmetykami do włosów L’Oreala tylko, że tym razem była ona dwa razy większa niż ostatnio. Cała w skowronka po tak udanej pracy, wyparowałam na ulicę. Pełna nadziei,że zła passa zakończyła się rano J Myliłam się. Okazało się, że przez cały czas mojego pobytu na konkursie, służby porządkowe zdążyły pozamykać jeszcze więcej ulic. Jakby tego było mało to tłum ludzi postanowił wybrać się na spotkanie z Obamą. Oczywiście już nie zaliczyłam żadnej wywrotki, ale musiałam krążyć po Dublinie z obolałym kolanem, bo się zgubiłam L (A torba z kosmetykami wcale nie była lekka). Po  dwóch godzinach tułaczki znalazłam swoją drugą połówkę, która zawiozła mnie do domu. I tak mi minął wczorajszy dzień J Dodaję zdjęcia kosmetyków, które dostałam. Systematycznie będę je testować. 

Szampon i odżywka zostały przeze mnie już przetestowane, gdyż dostałam takie przy poprzedniej pracy dla L’Oreala J odsyłam, więc do posta http://swiatedki.blogspot.com/2011/05/loreal-absolut-repair.html natomiast ten trzeci zapowiada się bardzo ciekawie i od razu się za niego zabiorę.


Z tą serią powstrzymam się do pełni lata (o ile można mówić o pełni lata w Irlandii J ) iż jest stworzona do ochrony włosów w okresie, kiedy nasze włosy są narażone na zniszczenie promieniami słonecznymi.

Dostałam także dwa produkty do stylizacji włosów L’OREAL Play Ball Slick Caramel oraz L'Oreal Professionnel Texture Expert Expansion Volumising Cream Mousse.



A tu mój kotek, który postanowił być na planie Wraz z kosmetykami J





P.S. A żebym się nie nudziła to wulkan na Islandii postanowił podarować mi więcej zmartwień L mam nadzieję, że to coś się uspokoi zanim dojdzie do mojego planowanego od pół roku lotu do Polski L

3 komentarze:

  1. To miałaś akcje :D zazdroszczę kosmetyków :D
    i czekam na recenzje

    OdpowiedzUsuń
  2. kot - rasowy model ;)))

    http://roxyolsen.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Śliczny kocur :) Nawet pasuje kolorem do kosmetyków ;P

    OdpowiedzUsuń